Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Równość czy nie????
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
qba01-12-2005 23:28:29   [#01]
Duzo ostatnio o równosci sie mowi..
Ale życie przerosło jednak kabaret.

N-lka wziela urlop dla poratowania zdrowia ...
I nic w tym by nie bylo dziwnego gdyby nie to ze jak juz od kilu tygodni wszytkim w miescie wiadomo
ze przystapila do zwiazku partnerskiego z inna pania.
(Maz i dziecko nie sa tu problemem - liczy sie uczucie!)

Wraca we wrzesniu do pracy w szkole.
Tolerowac te sytuacje jako norme?
Czy to jest sfera prywatnosci ??
Co byscie zrobili ?
gajga02-12-2005 00:16:26   [#02]

Prywatnie to by mnie nie przeszkadzało.

A w szkole? Jeśli oprócz tego, jest dobrym nauczycielem... szukać na nią haka? Trochę nie w porządku.

irsila02-12-2005 05:52:35   [#03]

za wcześnie na decyzję

dopiero grudzień, a do wrzesnia czy maja sporo czasu. Zyczliwi sie tym zajmą skutecznie, może nie wywiozą z miasteczka na furze gnoju, ale na pewno coś wymyślą i hasło przewodnie do tego też. A może w końcu sama opuści ten C....ogród i nie ma  problema :-)))
Marynika02-12-2005 07:55:02   [#04]

irsila

jak to Ciemnogród? Krzywda męża i dziecka nie ma tu dla Ciebie żadnego znaczenia? Naprawdę?
Nauczyciele, co z tą Polską?
ola 1302-12-2005 08:11:15   [#05]

Maryniko

Krzywda dziecka jest zawsze bez względu czy odchodzimy do kobiety czy mężczyzny jednak nad krzywdą współmałżonka można snuć rozważania ale orzekanie o winie tudzież rzucanie kamieniami należy do sądu.
Adaa02-12-2005 08:29:29   [#06]

odchodzenie..rodziona i jej reakcje ...zbyt to skomplikowane aby osądzac na podstawie suchych faktów..Ola dobrze powiedziała

co do reakcji srodowiska szkolnego..wiedza wszyscy,jak mówi Kub

nie tak dawno, w zaprzyjaxnionej szkole pani pedagog zdradziła swoja orientację podczas programu telewizyjnego...szok dla wszystkich

miała umowe o prace na czas okreslony, dyrektor nie przedłuzył po tym fakcie i moim zdaniem podjał dobra decyzję
nie ze wzgledu na potepienie tego w czambuł ale ze wzgledu na reakcje młodziezy, która zareagowała tak jak zareagowała..zarty, okrzyki, ironizowanie..rodzice..hm..oburzeni..tez nie tyle orientacją seksualną ale upublicznianiem tego...

wszyscy stracili zaufanie...

to nie Ciemnogród ale chyba naturalna reakcja w sytuacji gdy osoba publiczna,odpowiedzialna za wychowanie młodziezy prezentuje poglady,upodobania niezgodne z wolą innych

teraz,czasami widuje ja w relacjach z marszów równosci..ostatnio skarzyla sie na Ciemnogród i nietolerancję,podajac przykład tej właśnie szkoły

Piotrek02-12-2005 08:36:06   [#07]

no, nie zazdroszcę Ci

Nie jest to taka łatwa sprawa, jak sugeruje żartobliwy ton wypowiedzi. Uczucie uczuciem, tu jednak jest decyzja i ostentacja -  "wszystkim w mieście wiadomo". Co by nie mówić to problem z pogranicza obyczajowości, dobrych manier i moralności, a będąc mieszkańcem małego miasta, czuję już tę atmosferkę....

W końcu ksiądz zrywający śluby też wystawia się na oczywisty ostracyzm, przy okazji zawsze tracąc pracę. Między innymi z powodu niewłaściwego przykładu.

Uff, nie zazdroszczę Ci. A temat jest bardzo, bardzo zapętlony.

Janusz Pawłowski02-12-2005 11:27:53   [#08]

Skąd pewność, że mąż skrzywdzony?
Zakładaliście podsłuchy w ich domu?
A może wreszcie kobieta nie krzywdzona?
A może on w głębi duszy zadowolony?

Skąd pewność, że dziecko skrzywdzone?
A może w końcu będzie żyć w normalnym, spokojnym (choć niepełnym) domu - pozbawionym żalów, kłótni, niezrozumienia, pretensji, przerostu oczekiwań,  awantur, ... ?

Wszystko wiecie co tam u nich za zamkniętymi drzwiami?

No i w końcu - nie widzę nic niewłaściwego w wiązaniu się kobietą. ;-)

nalix02-12-2005 12:15:08   [#09]

podpucha

To chyba podpucha. Pewnie młodzież zabawia się naszym kosztem.
stan02-12-2005 12:19:17   [#10]
:-)
Janusz, nie wiem jak pogratulować Ci wypowiedzi aby nie podpaść pod TWA, więc powiem krótko podpisuję się pod postem #08.
Ale pytania:
  • czy w naszym pięknym kraju w państwowej (samorządowej) publicznej szkole nauczyciel może mieć odmienne od ogólnie przyjętych, preferencje seksualne?
  • czy w naszym pięknym kraju w państwowej (samorządowej) publicznej szkole nauczyciel może mieć wyznanie inne niż katolickie?
  • czy ... nauczyciel może być po rozwodzie lub żyć w związku nieformalnym?
Te problemy pojawiały się również tu na forum. Powtórzyłem je, gdyż boję się, że mogą być stawiane teraz częściej. Czytałem przed chwilą wypowiedzi internautów na onecie pod informacją o wywiadzie Olejniczaka. Jest tam też taka opinia " nie podoba się ... - to won z tego kraju". Traktuję to jako prowokację intelektualną, ale znam z autopsji ludzi, którzy gdyby mogli to wielu by z naszego pięknego kraju "kijaszkami pogonili". Np sprawa teatru Wierszalin.
Pozdrawiam
fredi02-12-2005 20:02:15   [#11]

Brawo Janusz.

Ja też jestem związany z kobietą.

Wątek spada???????????

Marynika02-12-2005 20:38:23   [#12]

Januszu,

socjologowie, którzy badają rozwody wiedzą, że ten fakt ma negatywny wpływ, choć w różnym stopniu,  na każdego członka rodziny-szczególnie dziecko. Stąd o tym wiadomo.
Adaa02-12-2005 20:42:37   [#13]
ale co maryniko?...rozwód,czy ten fakt?
JarTul02-12-2005 20:53:03   [#14]
 

Art. 31.

  1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
  2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
  3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Art. 32.

  1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
  2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Marek Pleśniar02-12-2005 21:01:32   [#15]

zawsze się znajdują amatorzy grzebania w czyimś życiu prywatnym

mam (nie moją) teorię że to odmiana zazdrości lub podglądactwa;-)

beera02-12-2005 21:03:18   [#16]

ja NIE jestem związana z kobietą

i wydaje mi się, ze dyskryminuje się na tym watku takie postawy.

Więc, zeby zrównoważyc powiem, ze lubię kilka kobiet

nie, zeby zaraz rozwiązlość, ale lubic- lubię.

........

a serio- brzydzi mnie grzebanie w moralności ludzi, jakbym miała do tego prawo

a zawolanie " nauczyciele, co z tą Polską" w kontekscie powrotu inkwizycji, jest dla mnie do tej inkwizycji właczania misji nauczycielskiej

dziękuję- mi to nie pasuje

Oceniać morale nauczycielki, rodzicow, uczniów, sąsiadow...

Janusz Pawłowski02-12-2005 21:04:56   [#17]

Żaden socjolog nie przeprowadził badania, jaki wpływ miałoby dalsze życie dziecka w rodzinie, w której doszło do rozwodu, gdyby do niego jednak nie doszło.
Nie mógł zbadać - bo skoro doszło do rozwodu, to doszło - więc nie ma jak zbadać co by było, gdyby nie doszło - skoro doszło.

A dokładniej - widziałem w TV taki reportaż - o matkach, które wraz dziećmi przebywają w domu dla samotnych matek - bo mąż je katował.
Ci socjologowie twierdzą, że lepiej byłoby dla dobra dziecka, aby matka wraz z nim nadal mieszkała z tatusiem?

Nie twierdzę, że taka rzecz miała miejsce w opisywanym przypadku.
Ale jaka rzecz miała tam miejsce - nie wiemy.

Zanim zacznie się wypowiadać uogólniające opinie, że w każdym wypadku, pełna rodzina jest dla dziecka największą wartością warto poczytać: http://www.niebieskalinia.pl/index.php
Dowiedzieć się czegoś o przemocy - nie tylko fizycznej.
Panuje opinia, że psychiczna jest gorsza niż fizyczna - bo bardzo trudno "namacalna".

Bywa (choć nie jest to oczywiscie regułą), że po rozstaniu - dziecko nagle zaczyna być zauważane, kochane, w centrum uwagi, rodzic znajduje dla niego czas - który kiedyś w całości przeznaczał na koncentracje wokół sporów ze znienawidzonym małżonkiem.
Wreszcie dziecko odzyskuje należne mu miejsce.
Sam fakt rozstania oczywiście - nie przechodzi bez echa.
Ale należy sobie zadac pytanie - czy w perspektywie długofalowej - nie chroni je przed życiem w koszmarze nienawiści, pretensji, ...

Innymi słowy - co lepsze - życie w rodzinie patologicznej, czy w rodzinie niepełnej?
Jaka była ta nie wiem - ale nikt z nas nie wie.
Więc nie mamy prawa wydawać wyroków i osądów.

A co do preferencji seksualnych i prawa do wykonywania rozmaitych zawodów ... e ... nie chce mi się wypowiadać ... nudne to i nigdy nie doprowadzi do "uzgodnienia stanowisk".

Marynika02-12-2005 21:25:45   [#18]

adaa,

to co ci w końcu wyjaśnić?  A może jednak dasz sobie sama radę z odpowiedzią?
Marynika02-12-2005 21:27:20   [#19]

Januszu,

może i masz rację. Najlepiej jest dokładnie wszystko tak pomieszać, by w ogóle nie było wiadomo o co chodzi i... przeforsować własną tezę.
Janusz Pawłowski02-12-2005 21:27:56   [#20]
Wyjaśniam, Ci Maryniko, co wyjaśnić - może sobie sama dasz radę z odpowiedzią.
Adaa w skrócie napisała to co ja rozwinąłem:
"Co jest tak naprawdę niekorzystne dla dziecka: Rozwód, czy fakt, który do niego doporowadził?"
Marynika02-12-2005 21:30:07   [#21]

asia,

jesteś chyba przewrażliwiona. Z inkwizycją to już przesada. A społeczeństwa zawsze miały i mieć bedą jakieś zasady moralne.
Marynika02-12-2005 21:32:43   [#22]
Januszu, ja pisałam o fakcie jakim jest rozwód.
Adaa02-12-2005 21:33:13   [#23]

maryniko

Janusz wyjasnił zanim sobie poradzilam:-)

A tak powaznie...przeforsowac wlasna teze?..hm...w tym temacie?

ile Ty masz lat?

Marynika02-12-2005 21:34:40   [#24]

adaa,

a od kiedy to kobietę pyta się o wiek?
Magosia02-12-2005 21:35:07   [#25]

Osobiście wolę,

jak zasady ma Człowiek. Niezależnie od opcji i orientacji.

Jak Asia jest przewrażliwiona, to ja lubię wrażliwe kobiety. A co, wolno mi.

Adaa02-12-2005 21:36:18   [#26]

to było pytanie retoryczne

poza tym to ja nie mam nic przeciwko temu aby mnie ktoś pytał o wiek..zawsze powiem,że 100 lat doswiadczeń

Marynika02-12-2005 21:36:31   [#27]
oczywiście. nawet czytałam pewien ciekawy wątek o adoracji.
Magosia02-12-2005 21:37:42   [#28]

Kto czyta...

czasem błądzi.
zgredek02-12-2005 21:40:32   [#29]

Maryniko

zero kierunkowy:-(
zgredek02-12-2005 21:41:31   [#30]
a ja kocham związki
Marynika02-12-2005 21:42:37   [#31]

zgredek,

tylko tyle? Naprawdę tylko tyle?
irsila02-12-2005 21:49:25   [#32]

albo jest zdziwiony

jeszcze bardziej niż był przed czytaniem.  Ostatnia moja lektura, Nobel 2004,  E. Jelinek  "Pianistka".  Gdzie ma początek przyczyna różnienia się podejściem do  spraw z płcią związanych? Przyczyna różności, inności? Wychowanie! Coś było nie tak, a potem rodzą się dewiacje. Europa się tego nie wstydzi, daje za tę szczerość Nobla!
irsila02-12-2005 21:51:48   [#33]

to było ad #28,

ale się spóźniłam
Adaa02-12-2005 21:59:07   [#34]

irsilo

tak...nie wstydzi sie, to wiemy...nawet wiele z nich ma swoja klasyfikację medyczną, dosyc ciekawą bo wg niej do tej samej grupy chorób zaliczamy i alkoholizm i pedofilię...
w przypadku pierwszej choroby mówi się...bądź wyrozumialy-to choroba-traktuj alkoholika jak czlowieka chorego
jesli chodzi o drugi przypadek...no cóż..bez komentarza..chociaz jedno i drugie ma ten sam symbol według kalsyfikacji WHO

do czego zmierzam...tolerancja to bardzo szeroki, trudny i skomplikowany w "realizacji "termin

i nikt tu nie mowi irsilo o braku tolerancji dla tolerancji

beera02-12-2005 22:06:47   [#35]

Ludzie się róznią- pod wieloma względami, są inni- to chyba dobrze?

Chęć, by społeczeństwo wyznawalo indywidualnie preferowane wartości, jest pragnieniem autokratow i despotów.

Społeczeństwo  ustala pewne, wlasciwe sobie - szerokie normy, tak by wielu róznych ludzi poruszając się w nich czulo się dobrze i na swoim miejscu.

Ja mam wrażenie zawężania się tych norm- dla mnie niebezpiecznego zawęzania.

..........

Maryniko- uważam, ze w tej dyskusji niepotrzebnie odnosisz się do ludzi, zamiast do ich poglądow.
Rozumiem, ze moje poglądy Ci nie odpowiadają-nie musisz jednak na ich podstawie wysnuwać wniosków na temat mojego poziomu wrazliwości, bo to jakby nie ma znaczenie dla sprawy.

zgredek02-12-2005 22:16:29   [#36]

lubicie brzmienie własnego głosu?

a innych?

Leszek02-12-2005 23:16:53   [#37]

"Duzo ostatnio o równosci sie mowi..
Ale życie przerosło jednak kabaret.

N-lka wziela urlop dla poratowania zdrowia ...
I nic w tym by nie bylo dziwnego gdyby nie to ze jak juz od kilu tygodni wszytkim w miescie wiadomo
ze przystapila do zwiazku partnerskiego z inna pania.
(Maz i dziecko nie sa tu problemem - liczy sie uczucie!)

Wraca we wrzesniu do pracy w szkole.
Tolerowac te sytuacje jako norme?
Czy to jest sfera prywatnosci ??
Co byscie zrobili ?"

a Qba proponujesz?

pozdrawiam

Małgoś02-12-2005 23:48:51   [#38]

a ja nie rozumiem????

co jest problemem

że ludzie gadają?

że rozwód?

że baba z babą?

A gdyby nawet i wszystkie 3 punkty...no to co???

Nie widzę tu ani cienia przyczepki do kodeksu pracy, kart nauczyciela czy konstytucji RP

Pracodawca póki co NIE MA PRAWA opierac swoich decyzji na w/w faktach, a jesli sie oprze to ...narusza konstytucję i dyskryminuje, a wtedy nie wazne jakie ma przekonania i moralność osobistą ...może byc pociagnięty do odpowiedaialności za naruszanie prawa.

A tak na marginesie - dobrze, ze ten problem "wyszedł' - naprawde nie miewacie w szkołach nauczycieli innej orientacji seks.??? 

Ja w niedużych szkołach miałam chyba z 5-6 przypadków - wszyscy świetni fachowcy i posiadający autorytet wsród uczniów ...mimo poszeptywań ;-)

Mam wrażenie, ze młodzież dużo lepiej sobie radzi z tolerancją homoseksualistów niż ...dorośli ;-)

Marek Pleśniar03-12-2005 00:19:04   [#39]
widzisz, ja mam taki problem, że nie wiem jakiej orientacji są, byli i bywali moi współpracownicy. Nie obchodzi mnie to;-)
irsila03-12-2005 00:21:14   [#40]

i tak każdy sam

za swoją moralność odpowie i jeśli będzie trzeba, poniesie konsekwencje. Ważne by jego opcja nie wykrzywiła młodego człowieka, nie zaważyła deprymująco na jego wychowaniu. Są u nas pewne normy dawno przyjęte, tradycyjne, nie znaczy wcale, że jakieś gorsze. Większość czegoś takiego nie rozumie , po prostu. Ma do tego prawo,  najprostsze, niewyszukane, biologiczne.
Nie wiem czy to będzie coś nie tak, jesli na koniec napiszę, że ostatnio widziałam dwa psy , które ze sobą, no ten tego, na przemian to sobie robili i to wczesnym rankiem. Uśmiałam się bardzo, kiedy szłam do pracy, o wy zboczeńcy jedni!
Gaba03-12-2005 04:23:54   [#41]
dokładnie Marku i Małgosiu, a co mnie, nas, ich to obchodzi. nie gniewajcie się - nos w sos.
Marynika03-12-2005 07:10:14   [#42]

asiu,

Ty również nie odnoś się do mnie, jeśli już tę kwestię podjęłaś, i mnie nie pouczaj. Bo to nie ma znaczenia dla sprawy-jak napisałaś.

Do Małgoś:
poczytaj wstęp do UOSO. Chyba coś tam o moralności jest, czyż nie tak?
irsila03-12-2005 08:56:17   [#43]

moje skromne zdanie

tolerancja, wolność jednostki, nowoczesność, wszystko to wiemy, wsród dorosłych tak, gdyby to była praca   poza szkołą, nie byłoby o czym mówić.
Tu jednak chodzi o wychowanie, tu sa dzieci, kórych nie można narażać na eksperymenty, tu są rodzice, presja otoczenia.
To nie ułatwi pracy szkole, skąd brać dodatkowy czas na wyjaśnienia? itp a tu trzeba robic plany, czy tam badania wynikowe.
Masz qba duży problem, najlepiej, aby sama zainteresowana osoba poniosła konsekwencje i po prostu ustąpiła. Chyba, że chce iść pod prąd i walczyć z całym grodem
Adaa03-12-2005 12:23:21   [#44]

inność

temat trudny i kontrowersyjny...

jestem bardzo wdzieczna osobom "innym",że zachowuja swoją "inność" w dyskrecji...dlaczego?...bo wtedy mogę emanowac swoja tolerancja, glosic poglady,mówic o prawach czlowieka,oburzac się na zacofanych nietolerancyjnych itp...

bylabym zla, gdyby ujawniając to swiadomie zmusili mnie do podjecia konkretnych decyzji...;-)

bo ja kocham radzić innym w sytuacjach gdy nie muszę stosować "ja zrobilam tak i tak"...a moge zastosować.."moim zdaniem";-)

Zola03-12-2005 14:19:53   [#45]

doświadczyłam u siebie w szkole takich inności
jeden z naszych uczniów po uzyskaniu pełnoletności zaczął do szkoły ( i nie tylko do szkoły) chodzić w szpilkach, co tam w szpilkach, w szpilach takich, że gdybym ja je załozyła to pewnie zabiłabym się na pierwszym stopniu szkolnych schodów

po pierwsze wyglądało to dziwnie
po drugie wywoływało usmiechy i szyderstwa uczniów, ale mamy młodzież inteligentną i generalnie tolerancyjną, więc szybko przeszli nad tym do porządku dziennego, gorzej było z ludźmi z zewnątrz, przychodzili pod szkołę, żeby pooglądać i "ponawydurniać" się
po trzecie niebezpieczne dla młodego człowieka, bo kilkakrotnie został pobity
po czwarte niebezpieczne z powodu tych wysokich obcasów, bo lastrikowe schody mogły spowodować upadek , tak na marginesie także dziewczyny w szpilkach gonimy, żeby coś się nóżkom nie stało

jakie były tego reminiscencje tego wydarzenia
po pierwsze oburzenie większej części rodziców, że ktoś taki chodzi do szkoły
po drugie oburzenie części młodzieży i informacja, że nie chcą z kims takim być w jednej szkole
po trzecie artykuły w prasie, różnej zresztą treści ale generalnie nieodpowiedzialne i bez badania sedna sprawy, ot jak zawsze szukanie sensacji
po czwarte, mimo, że nikt nie wyrzucał młodego człowieka ze szkoły, nie zakazywał mu tej manifestacji,  posądzenie szkoły o brak tolerancji, tylko dlatego, że staraliśmy się go przekonać, iż szkoła nie jest dobrym miejscem na takie manifestacje, podając argumenty zapisane powyżej i jeszcze inne

tak więc środowisko, szczególnie szkolne, jest trudne, a rodzice i dzieci są różni i ich reakcja na każdą inność też jest różna, a jako że inności są w mniejszości, to większość bedzie walczyć o tak zwaną nomalność ( cokolwiek pod słowem normalności będziemy rozumieć)

Marek Pleśniar03-12-2005 18:26:35   [#46]

zdecydowanie podobamisie to że ludzie "zachowuja swoją "inność" w dyskrecji"

np ortodoksyjni filateliści nie wciskają mi demonstracyjnie swych klaserów by mnie nawrócić na te znaczki;-)

MałgorzataJ03-12-2005 19:55:22   [#47]

najchętniej pod słowem normalność rozumielibyśmy 'taki jak ja' ....

wtedy bardzo lekko, łatwo i wygodnie 'mogę emanowac swoja tolerancja, glosic poglady,mówic o prawach ...' jak napisała Adaa

trudny jest czas próby:  dopóki nauczycielka zachowywała swoją "inność" w dyskrecji  wszystko było w porządku...

2katarzyna03-12-2005 20:25:51   [#48]

A w szkole? Jeśli oprócz tego, jest dobrym nauczycielem... szukać na nią haka? [#2]

Straszne.

irsila03-12-2005 21:22:02   [#49]

dzieci są dociekliwe

i będą pytać "czy pani jest lesbijką?", a dlaczego?, a co to znaczy? a jak one to robią?
Zamiast się koncentrowac na nauce, będa snuły niepotrzebne domysły.
Może jednak z miłości do dzieci zaoszczędzić im tej pikanterii.
Jak dorosną to sobie o tym poczytają lub wybiorą, jeszcze mają czas.
Kiedyś na lekcji o pisarce  dziecko mnie zapytało " Ta pani była lesbijką, tak?, bo akurat ktoś wywęszył i w gazecie opisał, i może matka w domu o tym mówiła.
I po takiej lekcji jedynie to zapamiętują, bo to było najbardziej szokujące, niecodzienne. Nie ważne czy do końca prawdziwe.
A wychowuje się najbardziej własnym przykładem, a szkoła ma pełnić tę funkcję jako ważną.
Haka nie należy szukać, należy szczerze porozmawiać z zainteresowaną na ten temat. Prawdopodobnie powie, że to jej osobista sprawa i nikomu nic do tego.
bogda403-12-2005 21:25:22   [#50]

kiedyś...

 utworzono kierunek - profilaktyka uzależnień, może warto utworzyć kierunek profilaktyka ....no , czego?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]